Dziś nikt nie jest w stanie powiedzieć kiedy człowiek po raz pierwszy świadomie przyozdobił swoje ciało. Już w czasach prehistorycznych ludzie malowali swoje ciała do celów rytualnych. W starożytnym Egipcie sztuka makijażu kwitła, uroda ważna była tak dla kobiet jak i dla mężczyzn, obie płcie malowały twarze używając sproszkowanych minerałów i wyciągów roślinnych.
Ciekawe jest, że Egipcjanie obu płci całkowicie golili włosy– ale nie dość, że wszyscy skrupulatnie przykrywali nagie czaszki perukami to jeszcze nikt nie chciał wyłysieć. Dotknięci przypadłością łysienia mężczyźni wcierali w wygolone skalpy leki złożone z mleka oślic i odchodów krokodyli zalecane przez kapłanów- lekarzy.
W starożytnym Egipcie szczególną uwagę przykładano do makijażu oka- było ono nie tylko symbolem jednego z głównych bóstw panteonu ?Ra i należała mu się przez to szczególna uwaga. Troska o przyozdobienie oka miała także swój wymiar praktyczny- usztywnione woskami i białkiem rzęsy lepiej chroniły przed wszechobecnym kurzem i pyłem pustyni.
Grecy również wiele czasu poświęcali zabiegom kosmetycznym i higienicznym. To z greki pochodzi słowo kosmetikos a oznacza tyle co „strojenie się”. W Grecji powstał zawód „stroiciela”, bardzo daleki przodek naszej kosmetyczki. Zazwyczaj był to mężczyzna- niewolnik odpowiedzialny za troskę o skórę, strój i fryzurę swojego właściciela. Był szkolony do usługiwania podczas zabiegów higienicznych, pomagał ubierać się i czesać.
Elegancka Greczynka nosiła makijaż– używała szminki, pudru, i cieni do powiek. W starożytnej Grecji za piękną uznawana była blada, porcelanowa niemal cera, kobiety starały się więc wybielić własną skórę używając do tego wyciągów roślinnych i jasnego pudru.