Tłumaczenia prawnicze

Dawno temu, Jaśnie Oświecony Król Ćwieczek rozkazał sędziom wedle prawa pisanego sądzić a nie po uważaniu. I napisał Król Kodeks. A, że Król dbał o poddanych i wiedział, że nie każdy czytać umie, a łaciny prawie żaden nie kuma, napisał był kodeks po polsku prostymi słowy, aby każden komu go odczytają w lot wszystko pojął. To się nazywa wykładnia językowa. Temidius Kazypedra, starszy cechu adwokatury, prosił o posłuchanie już w trzy tygodnie od wprowadzenia Kodeksu. Kauzypedra poskarżył się, że przegrał sprawę wedle Kodeksu sądzoną o konia, koń jego klienta to był kuc, a Sedzia orzekł, że skoro pozew był o zapłatę za konia to kuca się nie ima. Adwokat zatem o kasację do Króla wnosi, a w Kodeksie trzeba dopisać, że kobyła czy źrebię to też koń.

Tak pierwszy raz się pojawiła późniejsza zmiana. W dwadzieścia pięć pokoleń potem, gdy ścięto Ćwieczka XVI i powstała Republika, Kodeks precyzował: koń, ma kopyt czworo, nadaje się do jazdy wierzchem i do pługa; ogier, wałach, klacz czy kobyła albo źrebię wszystko to koń, ale w kłębie ma mieć dwa łokcie (chyba że źrebię), zęby nie starte do starości, mile ma w pięć zdrowasiek przebiec wierzchowiec a pociągowy koń w sześć Ojcze Nasz, trąby ma nie mieć ani rogów i końskiej być maści a nie w paski. A tłumacz wciąż wierzy w wykładnię językową, a raczej trzyma się jej kurczowo, bo tylko wtedy nie musi czytać ustaw, więc skoro napisano „koń” to tłumacz pisze „horse” ignorując Kodeks Króla Artura (z późn.zm), gdzie „workhorse” obejmuje osły i muły, a „charger” słonie (zmiana po zdobyciu Indii). W UK nie wiedzą co zrobić z pozwem o konia tłumaczonym z polskiego, bo pojęcia tam użyte do Kodeksu Króla Artura się nie stosują. Ktoś kto robi tłumaczenia prawne natnie się na takie pułapki. Tłumacz musi sprawdzić każde, nawet najbardziej zdawałoby się potoczne słowo, czy przypadkiem w Kodeksie nie nadano mu specjalnego znaczenia.

O ile łatwiej jest komuś kto robi tłumaczenia techniczne: „niezmienniczość lagrangianu względem translacji czasowych” to taki tekst, przy którym nikt nie ma wątpliwości, ze musi grzebnąć w Wikipedii.