Od czasu do czasu lubię zaserwować sobie książkę, która sprasuje mi mózg (i serce). Taką, która oparta jest na faktach, drażni emocje, rozbraja brutalnością, której nie wymyśliłby sobie żaden pisarz, ale życie to już jak najbardziej. I męczy. Męczy, siedząc w głowie przez długie tygodnie. Mowa o reportażu „Ciałko. Hiszpania kradnie swoje dzieci”.
Recenzja książki, Katarzyna Kobylarczyk, „Ciałko. Hiszpania kradnie swoje dzieci”
Wstrząsający reportaż „Ciałko. Hiszpania kradnie swoje dzieci” autorstwa Katarzyny Kobylarczyk (@kata.kobylarczyk ) to pozycja, po którą drugi raz na pewno nie sięgnę, bo więcej tego nie zniosę, ale… nie wyobrażam sobie, żeby nie sięgnąć po tę książkę wcale. Raz po prostu trzeba!
Jeśli:
- Lubisz sobie czasem emocjonalnie „dowalić”
- Cenisz porządną, reporterską robotę
- Szukasz historii, które się naprawdę wydarzyły i które do dziś budzą złość na niesprawiedliwość tego padołu i pokazują, do czego zdolny jest człowiek
To zdecydowanie polecam tę pozycję.
Wydrapuje rany i jeszcze sypie po nich solą.
Mocne!
Audiobook wysłuchany na Legimi, ale tradycyjną, papierową wersję bez problemu znajdziecie w księgarniach.
PS To nie jest współpraca reklamowa. Przeczytałam bo chciałam:)
Recenzję przygotowała: Aleksandra Niedzielska