Wrzesień to bardzo trudny miesiąc dla wielu budżetów domowych. Zakup podręczników i wyprawek do szkoły sporo kosztuje. Rodzice twierdzą, że z roku na rok wydają coraz więcej. Wydawcy książek szkolnych ripostują, że ceny podręczników nie zmieniają się zbytnio. Jak jest naprawdę?

 

Aby zaopatrzyć dziecko we wszystko, co będzie mu niezbędne do nauki w kolejnej klasie, trzeba wydać co najmniej kilkaset złotych. Jeśli dzieci jest kilkoro, kwota ta kilkukrotnie wzrasta i staje się naprawdę zaporowa. Sytuacja jest tym trudniejsza, że lista podręczników zmienia się praktycznie co roku. Nie ma więc możliwości używania książek, z których jeszcze w zeszłym roku czy dwa lata temu uczyło się starsze rodzeństwo, ani odkupowania podręczników od starszych uczniów.

 

Wydawcy twierdzą, że podręczniki wcale nie są drogie. Ich zdaniem cena jednego podręcznika jest porównywalna do ceny kryminału, czy powieści obyczajowej. Problem w tym, że wielu z nas nie może sobie pozwolić na zakup kilkunastu, czy kilkudziesięciu kryminałów na raz, tymczasem w przypadku podręczników szkolnych jest to konieczne.

 

Teoretycznie wsparcie na zakup podręczników dla najuboższych zapewnia rząd. To jednak wciąż zbyt mało, by rzeczywiście ulżyć rodzicom. Konieczne jest więc poszukiwanie nowych rozwiązań.

 

Ostatni pomysł to wprowadzenie podręczników elektronicznych, dostępnych za pośrednictwem komputera. Z jednej strony, ograniczyłoby to koszt zakupu kompletu podręczników, z drugiej strony musimy mieć na uwadze to, że wciąż nie wszystkie polskie gospodarstwa domowe mają dostęp do komputerów, a w małych wiejskich szkołach również należą one raczej do rzadkości.