Kontrola ZUS – papierologia stosowana

Ponoć kontrola ZUS-u może wyprowadzić przedsiębiorcę z równowagi, ale dopóki sami takiej nie przeżyliśmy, myśleliśmy, o naiwni, że skoro firmę prowadzimy uczciwie, płacimy podatki i nie robimy nic, co mogłoby na nas spuścić gniew państwa ZUS to i nic nas z równowagi nie wytrąci.

O w jakimże błędzie byliśmy?

Pani X, która przybyła do nas na zapowiedzianą wcześniej kontrolę poprosiła o takie i takie rzeczy do przygotowania, a ponieważ mamy pełną księgowość i wszystkie papiery znajdują się od lat u księgowego to tam też ją odesłaliśmy, co było rzeczą oczywistą.

Księgowy zadzwonił tegoż samego dnia mówiąc, co jeszcze trzeba donieść do kontroli. I tu zaczęło się nasze niepomierne zdziwienie urzędniczą papierologią.

  • Nikt mi chyba nie wytłumaczy po co kontroli z ZUS-u potrzebny jest „kwestionariusz starającego się o zatrudnienie”.

Zatrudniam 1 osobę na niepełny etat, w dodatku jest to własny syn. Po co  osoba z rodziny ma wypełniać kwestionariusz osobowy wymieniając w nim: przebieg byłego zatrudnienia, umiejętności itd. ? czy jeśli zatrudniam rodzinę, albo nawet osobę z ulicy, którą po prostu chce zatrudnić, to muszę jeszcze podsuwać jej do niczego mi nie potrzebny kwestionariusz? Bo mi on naprawdę do niczego nie jest potrzebny

  • Dalej: po co urzędnikowi kontrolującemu firmę potrzebne jest ksero ostatniego świadectwa pracy mojego pracownika, skoro ja go nie potrzebuję? A gdyby pracownik wcześniej nie pracował? A skoro już pracował, to po licho mam go ganiać po eks firmach po świadectwo pracy? Nie rozumiem.
  • Dalej: Po licho wszelakie kontrola ZUS każe mi dostarczyć świadectwo ukończenia ostatniej szkoły mojego pracownika? A gdyby biedak nie skończył nawet podstawówki? A gdybym zatrudnił go prosto z ulicy, bo twarz wydała mi się wiarygodna? Jeśli ja nie pytam o świadectwo ukończenia szkoły, to po co muszę za tym biegać do pracownika, szukać, kserować i wieźć do księgowego.

Ta papierologia naprawdę nie jest normalna?

Dalej: jeśli zatrudniam kogoś na umowę o dzieło i płacę mu przelewami, regularnie płacąc też należny państwu podatek – to po licho ZUS-owi potrzebne są papierowe rachunki podpisane przez pracownika,  informujące o tym, że pracownik pensję otrzymał? Podatki zapłacone, na koncie informacja o przelewach jest, więc po co te tony papierów? I jeszcze pracownik za każdym razem musi kupować kopertę, znaczek, drukować, i lecieć jak pacan na pocztę bo ja, jako szef potrzebuję papierka. Niby tak są systemy komputerowe, tyle kasy wyrzuconej na oprogramowania dla ZUS-u, a jak przychodzi kontrola, to i tak wszystko trzeba mieć na papierze.

Przygotowanie dokumentów papierowych do kontroli zajęło nam 2 dni, od rana do nocy – firma jednoosobowa w tym momencie lekko „stanęła”, bo razem z synem siedzieliśmy w papierach wypełniając durne kwestionariusze.

A, najważniejsze: to dopiero pierwszy dzień kontroli był!

Nie pytam co będzie  jutro, bo kontrola ma potrwać do 12 dni roboczych.

Ech