W mediach często możemy spotkać się z dyskusją na temat streszczeń lektur. Większość dorosłych krytykuje je, podkreślając, że przyczyniają się do propagowania lenistwa i niewiedzy, młodzież zaciekle ich broni, tłumacząc, że stanowią dla niej znaczne ułatwienie w gąszczu codziennych obowiązków szkolnych. Warto się więc zastanowić, czy streszczenia lektur rzeczywiście są takie zła. A może wręcz przeciwnie, przynoszą korzyści uczniom, którzy je czytają. Sporo zależy na pewno od samego ucznia. Jeśli za każdym razem, kiedy nauczyciel każde mu przeczytać lekturę, sięga po streszczenie, na pewno nie jest to dobry nawyk. Samodzielne czytanie książek znacznie ułatwia zdawanie egzaminów, ale przede wszystkim poszerza horyzonty. Ograniczając się wyłącznie do streszczeń, uczeń sam sobie wyrządza krzywdę. Jeśli jednak traktuje streszczenia jako pomoc w awaryjnych sytuacjach, kiedy rzeczywiście brakuje mu czasu na pogodzenie wszystkich szkolnych obowiązków, nie ma w tym nic złego. Niektórzy bardziej ambitni uczniowie traktują streszczenia jako formę poszerzenia swojej wiedzy. Dowiadują się z nich, które wątki lektury są szczególnie istotne, a które nieco mniej ważne. Bardzo często streszczenia wykorzystywane są też jako forma powtórki przed sprawdzianem, czy egzaminem.