Już od jakiegoś czasu na rynku nieruchomości panuje spora nadwyżka podaży nad popytem. Wybór mieszkań dostępnych w sprzedaży jest bardzo szeroki i dotyczy to zarówno rynku wtórnego, jak i pierwotnego. O ile właściciele starych mieszkań zwykle mogą wstrzymać się przez pewien czas ze sprzedażą w oczekiwaniu na lepszą sytuację na rynku, o tyle w przypadku deweloperów zwyczajnie nie wchodzi to w grę. Niesprzedane mieszkania są w ich przypadku równoznaczne z zamrożonymi pieniędzmi.
W związku z tym większość deweloperów obniża ceny oferowanych mieszkań z korzyścią dla klientów. Obniżki są znacznie wyższe niż początkowo można się było tego spodziewać. Mimo tego wielu potencjalnych kupujących odkłada decyzję o kupnie mieszkania.
Tymczasem deweloperzy za wszelką cenę chcą sprzedawać mieszkania. Wprowadzona na początku ubiegłego roku ustawa deweloperska zmotywowała wielu z nich do rozpoczęcia nowych inwestycji w przyspieszonym tempie. Dzięki temu mogli uniknąć podlegania jej regulacjom. Teraz gdy ubiegłoroczne inwestycje w znacznym tempie są już na ukończeniu, okazuje się, że na rynku brakuje chętnych do kupowania mieszkań.
Ci, którzy nie muszą spieszyć się z kupnem mieszkania, mogą wstrzymać się jeszcze przez pewien czas. Możliwe, że tendencja spadkowa w cenach utrzyma się jeszcze przez pewien czas, co pozwoli na kupno mieszkania w jeszcze niższej cenie.
Z drugiej strony należy mieć na uwadze, że zgodnie z zapowiedziami rządu mniej więcej w połowie roku ma wejść w życie program Mieszkanie dla młodych. Jako że w ramach tego programu można kupować na preferencyjnych warunkach wyłącznie nowe mieszkania, zainteresowanie ofertą deweloperów z pewnością wzrośnie, co przełoży się na wzrost cen mieszkań.