Branża transportowa po Brexicie

Brexit stał się katalizatorem zawirowań w procesie wymiany towarów między Unią Europejską a UK oraz Irlandią. Nie każdy przewoźnik, nadawca czy odbiorca towarów świadomy był formalności celnych, procedur odprawy towarów i związanych z nimi kosztów. Dodatkowe obowiązki stały się nie tylko obciążeniem dla przewoźników, ale wpłynęły ponadto na jakość i tempo pracy kierowców oraz pracowników administracji. Nowe wyzwania i obowiązki nałożone na branżę TSL po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przybliża Robert GWIZDEK, Kierownik Transportów Drobnicowych, GEFCO Polska.

Brexit stał się katalizatorem zawirowań w procesie wymiany towarów między Unią Europejską a UK oraz Irlandią. Nie każdy przewoźnik, nadawca czy odbiorca towarów świadomy był formalności celnych, procedur odprawy towarów i związanych z nimi kosztów. Dodatkowe obowiązki stały się nie tylko obciążeniem dla przewoźników, ale wpłynęły ponadto na jakość i tempo pracy kierowców oraz pracowników administracji. Nowe wyzwania i obowiązki nałożone na branżę TSL po wyjściu Wielkiej Brytanii z Unii Europejskiej przybliża Robert GWIZDEK, Kierownik Transportów Drobnicowych, GEFCO Polska.

Operatorzy logistyczni i przewoźnicy reagują na trudności

W wyniku Brexitu czas rozładunku i załadunku towarów uległ wydłużeniu, a zapowiedzi ekspertów wskazują na prawdopodobny przyrost ilości odpraw o 400 milionów w 2021 roku. Wraz ze zwiększeniem liczby obowiązków zwiększy się ponadto popyt na specjalistów wykwalifikowanych w sektorze celno-podatkowym. Wymogi związane z pandemią koronawirusa, takie jak obowiązek przedstawienia negatywnego wyniku testu na Covid-19, wykonanego 72 godziny przed przekroczeniem granicy po stronie Wielkiej Brytanii, dodatkowo utrudniają sytuację.

„Obecnie eksport towarów z Unii Europejskiej do Wielkiej Brytanii przebiega sprawniej niż w przeciwnym kierunku. W transportach FTL czas tranzytu jest podobny, ale warto założyć co najmniej dzień rezerwy. Z kolei w przypadku transportów drobnicowych do Wielkiej Brytanii doliczamy co najmniej dwa dni robocze. Z powodu konsolidacji towarów na jednym aucie od wielu dostawców, musimy mieć pewność, że wszystkie deklaracje po stronie brytyjskiej zostały złożone i pojazd nie zostanie zatrzymany w porcie” – mówi Robert Gwizdek z GEFCO Polska.

Za sprawą deklaracji pre lodge, eksport z Unii Europejskiej staje się łatwiejszy do kontroli- towary odprawiane są jeszcze przed wyjazdem do Wielkiej Brytanii. Znacznie więcej komplikacji napotkają nadawcy w przypadku eksportu do UE. Adresat towaru wystawić musi deklarację eksportową i otworzyć dokument tranzytowy T, którego walidacja wiązać się może z licznymi opóźnieniami. Transportowe rezerwy czasowe oscylują w granicach od jednego do dwóch dni przy FTL i trzech do czterech dni przy drobnicy.

Sposoby na optymalizację przepływu towarów UE-UK

Jak podkreśla Robert Gwizdek, GEFCO w procesie eksportu do UK zdecydowało o wdrożeniu systemu dodatkowej awizacji. Firma wykorzystuje narzędzie konsolidujące informacje, które współdzielone jest przez zespoły GEFCO w Belgii i Wielkiej Brytanii. „Załadunek i transport z ostatniego HUBu na terytorium Unii Europejskiej rozpoczynamy dopiero wtedy, gdy zespół z Wielkiej Brytanii przekaże dyspozycję w systemie. W ten sposób w GEFCO ograniczamy ryzyko przewozu niepowołanych przesyłek, które mogą wstrzymać cały ładunek, w tym również wiele towarów innych klientów” – wyjaśnia.

Sytuacja eksportowa w Polsce nie jest mniej skomplikowana. Brexit sprawił, że wysyłający towary muszą na stałe związać się z agencją celną- dotychczasowe dostawy wewnątrzwspólnotowe traktowane są jako eksport. Kolejnym krokiem jest przejrzenie warunków Incoterms z kontrahentami w Wielkiej Brytanii, a kwestie takie jak DDP i EXW znacznie wpływają na obowiązki odpraw. Niezbędną kwestią dla eksportera jest ponadto posiadanie numeru identyfikacyjnego w systemie celnym krajów Unii Europejskiej (EORI numer) oraz dbałość o przejrzystość faktury na potrzeby celne.

Branża TSL a Brexit

Ekspert GEFCO podkreśla fakt, iż po okresie dwóch miesięcy nie jesteśmy w stanie ocenić wszystkich skutków brexitu, które dotkną polskie firmy z branży TSL. Pojazdy ważące więcej niż 7,5t nie są w stanie przekroczyć granicy Wielkiej Brytanii bez rejestracji KAP jeszcze przed przybyciem do portu Dover. Przewoźnicy mogą natomiast podjeżdżać jedynie w określone miejsca w Wielkiej Brytanii w celu walidacji dokumentu tranzytowego „T”. Wszystkie te czynniki zwiększają ilości prac administracyjnych, a ponadto wydłużają czas pracy kierowców i eksploatacji pojazdu.

Brexit nakłada na przewoźników i importerów obowiązek ciągłego śledzenia przepisów. Według decyzji strony brytyjskiej, aż do końca 2021 roku przedłużona została możliwość zgłaszania importu w UK w procedurze EIDR, która umożliwia złożenie pełnej deklaracji importowej w ciągu 6 miesięcy od przekroczenia granicy UE/UK. Od 2022 roku przy eksporcie z Unii Europejskiej do UK wymagane będzie świadectwo fitosanitarne dla roślin i produktów pochodzenia roślinnego oraz zaawizowanie ich importu po stronie UK. Od 1 stycznia 2022 roku pojawi się ponadto obowiązek składania deklaracji bezpieczeństwa ENS przy imporcie towarów z Unii Europejskiej.

„Nowe formalności wydłużyły czas tranzytu, ograniczyły liczbę kursów międzynarodowych w ciągu miesiąca i zwiększyły koszty. Najbliższe miesiące pokażą, czy będziemy mieli do czynienia z rynkiem przewoźnika czy klienta. Wzrost stawek dla wielu klientów okaże się ciężki do zaakceptowania z punktu widzenia rentowności ich biznesu. Jeżeli transporty towarów staną się mało opłacalne, część firm rozważy zmianę rynku i swoją uwagę skoncentruje na rynkach państw Unii Europejskiej” – dodaje ekspert GEFCO Polska.

Perspektywy dla branży TSL

Choć według specjalisty GEFCO ciężko przewidzieć przyszłość, pewnością jest zwiększenie się stawek eksportowych i importowych. Konieczność angażowania dodatkowych pojazdów i kompletowania dokumentów nie tylko pochłaniają więcej czasu, ale podnoszą także koszty przewoźników. Muszą oni decydować się na zmniejszenie konsolidacji ładunków na jednym pojeździe w celu uniknięcia błędów w formalnościach. Prawdopodobnym jest, że nadawcy będą zwiększać wielkości pojedynczych dostaw z powodu identyczności formalności.

Bez znaczenia jest, czy transport obejmuje duży czy mały ładunek- koszty odpraw i czynności celnych niejednokrotnie są takie same. Rosnące koszty transportu mogą stać się czynnikiem zachęcającym odbiorców do poszukiwań opcjonalnych dostawców poza Wielką Brytanią. Niewątpliwie Brexit ma także wpływ na handel z Irlandią. Robert GWIZDEK uważa, że prawdopodobną przyszłością jest rozwój połączeń promowych pomiędzy Francją a Irlandią- wydłuży do czas dostawy, ale pozwoli na pominięcie procedur celnych.

„GEFCO jako duży i międzynarodowy operator logistyczny z energią i wyprzedzeniem podszedł do wdrożenia nowych procedur i spełnienia dodatkowych obowiązków związanych z odprawami towarów po brexicie. Posiadamy własną sieć agentów celnych GEFCO oraz certyfikat AEO, który daje nam priorytet w urzędzie celnym. Nie musimy jeździć do urzędu celnego, bo jako podmiot uznany odprawy wykonujemy w magazynie GEFCO. Mamy też możliwość przygotowywania przywozowej deklaracji skróconej ENS. Dodatkowo w ostatnim czasie uruchomiliśmy linie drobnicowe i LTL bezpośrednio z Francji do Irlandii, z pominięciem tranzytu przez Wielką Brytanię, co przy wykorzystaniu połączenia promowego pozwala na uniknięcie procedur celnych” – podsumowuje Robert Gwizdek.